Forum Indian Cinema Hall
Forum poświęcone kinematografii indyjskiej: Bollywood, Kollywood, Art Cinema
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

LAKSHYA

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indian Cinema Hall Strona Główna -> bollywood
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lukasz




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 14:25, 21 Mar 2006    Temat postu: LAKSHYA

Szczerze polecam ten film. Od razu jednak zastrzegam, że kto nie lubi mężczyzn w mundurach, odrobiny wojennego patosu i masy strzelania, w którym trudno się zorientować kto i do kogo, lepiej niech sobie daruje. Chociaż ja takich filmów nie lubię szczególnie to ten, choć podchodziłem do niego jak pies do jeża, jednak mnie zainteresował.

W roli głównej Hritrik Roshan. Dowódcę oddziału, w którym służy główny bohater gra Amitabh Bachchan. Film z roku 2004 a zatem dosyć świeży.

Zwykło się oczekiwać od filmu bollywoodzkiego, że wykres jego fabuły możę być amplitudą nastrojów, która raz po raz przesuwa się od granicy komediowego absurdu do granicy tragizmu. Tutaj elementów komicznych jest niewiele. Właściwie dosłownie trzy. Jednym jest piosenka, w której młody bohater pokazuje swoje niezdecydowanie co do wyboru drogi życiowej, jednocześnie udowadniając, że jest nie tylko wyśmienitym tancerzem, ale po prostu jest z gumy. Kolejne piosenki korzystają już z nut wojskowych. Drugi komediowy chwyt to oglądanie w telewizji Arnolda Schwarzenegera w filmie (chyba Commando, w każdym razie w trakcie strzelania z karabinu maszynowego i krzyczenia na całe gardło) - zaraz po tej scenie bohater podejmuje życiową decyzję - wybiera się do wojska. Komediowy chwyt podkreśla tu przypadkowość wyboru. O tym wyborze decyduje po części także nienajlepiej rozegrany przez bohatera związek z ukochną.

Dla dopełnienia sprawy zawiązuje się konflikt z rodzicami. Teraz bohater musi dorosnąć mentalnie do roli, którą wybrał nieco przypadkowo. W tle frontowych wydarzeń cały czas rozgrywa się wątek romansowy, nakreślony jest delikatnie i nie narzuca się widzowi przesadnie, przez co udaje się zachować formułę raczej poważnego filmu o wojnie.

Przy okazji takiego filmu przychodzą oczywiście na myśl setki filmów oficerami, amerykańskich z rozmaitymi kadetami, poświęcającymi się oficerami, grupami znakomitych komandosów realizujących niemal niemożliwe do wykonania zadania (takie zadanie jest i tutaj). Ten film podobnie jak amerykański niepozbawiony jest elementów patosu, nie ma jednak jednej rzeczy która mnie w amerykańskich produkcjach niesamowicie wkurza. Mianowice nie ma tej demokratycznej napompowanej głupotą propagandy. Ale amerykanie potrafią nawet z gladiatora zrobić film o walce o demokrację, film o wymarzonej ameryce. Tu wojsko walczy nie za demokrację, nie za jakieś wydumane ideały, nie z zagrażającymi całemu światu terrorystami, walczy po prostu za kraj. I cały pato wszelkich poświęceń i dialogów nakierowany jest na sprawy prawdopodobnie bliskie zwykłym żołnierzom.

W historii nie brak dylemató typowych - strach kontra obowiązek, miłość kontra ojczyzna. Jest to jednak wplecione w całkiem sprawną akcję.

Inna rzecz, że walka o graniczne wzgórze (graniza z Pakistanem rzecz jasna) nie wystawia najlepszego świadectwa indyjskiej armii. Wydaje się, żę te kilka bunkrów można ustrzelić bez poświęcania wielu żołnieży z jakiejś przyzwoitej bazuki. Ale to kwestia dla miłośników i specjalistó od spraw wojska i militariów.

Można pwiedzieć, że Big B. gra w tym filmie słabo, a można powiedzieć, że po prostu jak żołnież wykonuje obowiązki, gra, tak charakterystyczna w swej wyrazistości w wielu indyjskich filmach byłaby tu czymś co by obraz rozbijało od wewnątrz. Tu aktorzy ograniczają swoje talenty i jest to z korzyścią dla wiarygodności.

Polecam film jako ciekawostkę i przeciwwagę dla koszmarnych amerykańskich filmów propagandowych, które zalewają ekrany na całym świecie. Film dobrze nakręcony, wykonany dosyć perfekcyjnie, można mówić o dbałości nawet o takie szczegóły jak ścieżka dźwiękowa strzelanin i walk, w tej kwestii często kino indyjskie ograniczało się do wyobraźni widza i umowności przedstawionych obrazów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lukasz dnia Czw 12:54, 23 Mar 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
durga ma
Administrator



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:18, 21 Mar 2006    Temat postu:

No tu się Panie Łukaszy z Panem zgodzę. Mnie również ten film bardzo się podobał, choć wojennych nie lubię i większość indyjskich filmów wojennych poprostu mnie nudzi lub przyprawia o mdłości, jak np. LOC-Kargil.
Jednak ten film rzeczywiście ma w sobie to coś co sprawia, że mimo swojej tematyki jest jak najbardziej do obejrzenia. Farhan Aktar jest moim zdaniem jednym z bardzo dobrze się zapowiadających reżyserów młodego pokolenia w Indiach/ Bollywood.
No i oczywiście Hrithik Roshan. Jest to pierwsza jego rola, w której mnie nie denerwował, którą wręcz obejrzałam z przyjemnością.
Preity nic wielkiego nie miała w tym filmie do roboty - ale zgodzę się z Farhanem, że jej fryzura w pierwszej części woła o pomstę do nieba.
Muzyka jest dobra i przyjemnie się jej słucha. Dobrze zgrana z filmem, nie zdaje sie być pomyłka interpretacji scenariusza przez osoby piszące texty i muzykę jak to było w przypadku filmu Border Hindustan Ka. Gdzie muzyka wydaję się być wypadkiem przy pracy.
Ten film jest wart czasu, poświęconego na obejrzenie go.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga




Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 20:20, 31 Mar 2006    Temat postu:

Mi ten film jednak za bardzo przypomina amerykańskie produkcje rodzinne problemy,wojsko,poświęcenie itp.Mam już tego przesyt i dlatego film mnie znużył.
Pozatym nie mam większych zatrzeżeń dobra reżyseria,zdjęcia i gra aktorów.

Jestem mile zaskoczona grą Hrithik,naparwdę świetna rola nie był tak irytujący jak zawsze.
Preity tak jak Durga napisała wiele nie miała do roboty,ale o jej fryzurze z pierwszej części filmu wolę zapomnieć.

Ja jednak nie jestem zachwycona i szybko do tego filmu nie wrócę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indian Cinema Hall Strona Główna -> bollywood Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin