Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rain
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z domu
|
Wysłany: Pią 22:03, 24 Mar 2006 Temat postu: Fight Club |
|
|
Bardzo chciałem zobaczyć ten film i nareszcie się doczekałem.
Niestety zawiodłem się bardzo
Film zły na każdym poziomie - od scenariusza, poprzez grę aktorów, realizację, aż do muzyki i choreografii.
Tak jak "Bride&Prejudice" było hollywoodzką podróbą Bollywoodu, tak "Fight Club" jest bollywoodzką podróbą Hollywoodu.
Szkoda czasu, choć film krótki (niecałe 2,5 godziny).
Trochę obszerniejsza recenzja na mojej stronce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aga
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:53, 25 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
O a ja tak czekam na ten film a tu taka niespodzianka,brzydka niespodzianka :(ale i tak pewnie obejrzę .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rain
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z domu
|
Wysłany: Sob 14:12, 25 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
To tylko moje zdanie, może będę odosobniony w swoich poglądach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 14:16, 25 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
To chyba nie tylko Twoja opinia,o ile się nie mylę Lara o tym pisała, że film w Indiach to totalna klapa.
Ale Kaal też był totalną klapą, a bawiłam się na nim super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rain
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z domu
|
Wysłany: Sob 14:22, 25 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
"Kaal" nie widziałem, więc nie mogę porównać.
Ale "Fight Club" to dla mnie totalna klapa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 14:26, 25 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
No wiesz Rain, tylko że Kaal trzeba potraktować z przymrużeniem oka,bo jak ktoś go na serio obejrzy to się rozczaruje.
O Kaal możesz poczytać w temacie "kultowe gnioty" .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lara
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 14:48, 25 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Jeszcze nie oglądałam, ale recenzje rzeczywiście Fight Club miał fatalne i poniósł przy tym porażkę u publiczności, co jest najważniejsze przecież, bo recenzje, delikatnie mówiąc, nie zawsze są obiektywne.
Przy okazji, to ten film ma już swój topik w premierach, więc może go tam przeniosę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rain
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z domu
|
Wysłany: Sob 15:48, 25 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Sorry, Lara. Nie zauważyłem, że "FC" jest w premierach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lara
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 15:54, 25 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Nie ma za co przepraszać, to nasza "powinność" jest takie porządkowanie od czasu do czasu.
Rain, ale napisz coś więcej o Fight Clubie, dlaczego tak ci się nie podobał? Co powiesz o aktorach?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rain
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z domu
|
Wysłany: Sob 15:56, 25 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Napisałem recenzję na swojej stronce (o czym poinformowałem na początku). Oto ona:
Jeszcze niedawno narzekałem na hollywoodzką podróbę Bollywoodu w postaci "Bride & Prejudice". Tym razem muszę zmieszać z błotem bollwoodzką podróbę Hollywoodu - "Fight Club".
Film reklamowany jako remake dzieła Petera Finchera z 1999 roku w istocie ma niewiele wspólnego z pierwowzorem. "Members Only" to historia 4 przyjaciół, którzy zakładają tytułowy fight club, by potem przeistoczyć go w... disco club. Chyba nie muszę już wspominać obowiązkowym wątku miłosnym i happy endzie. Film skąpany jest w dyskotekowej estetyce, co już na samym początku wzbudziło we mnie wstręt.
"Fight Club" nie jest ani śmieszny, ani straszny, ani ciekawy. Nawet muzyka, będąca zazwyczaj najmocniejszą częścią bollywoodzkich filmów, prezentuje się na bardzo niskim poziomie. Nie rozumiem dlaczego Hindusi, mając tak bogatą kulturę muzyczną, robią piosenki na amerykańską modłę (klubowe rytmy + hip-hop), pozbawiając się tego co najpiękniejsze. Szwankuje również choreografia. Zaledwie jedena sekwencja taneczna była w miarę przyzwoita.
Postacie są tak niewyraźnie zarysowane, że po seansie wiemy o nich praktycznie tyle, co przed. Same kreacje aktorskie są nijakie: faceci albo noszą babskie imiona (Vicky, Sandy, Anna), albo wyglądają jak Sandra Bullock (to największy ubaw w całym filmie), a kobiety, które z założenia miały tylko ładnie się prezentować, nawet się nie prezentują.
Ponad to w każdym ujęciu widać dziurę w budżecie filmu. Próby jej załatania zaoowocowały zrobionymi byle jak scenami walk, niedoborem statystów oraz skromną scenografią. Zdjęcia są rażąco efekciarskie, nawet jak na bollywoodzkie standardy. Jak długo można oglądać zwolnione ujęcia?
Podsumowując: mam nadzieję, że Bollywood nie będzie podążało w tym kierunku i przestanie czerpać z kinematografii zachodu. "Fight Club" to przykład tego jak nie powinno się robić filmów (nawet w Indiach). Więcej tradycyjnych produkcji!! (Ahhh... gdzie te "Kabhi Khushi Kabhie Gham"?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lara
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 16:24, 25 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Mnie też to denerwuje, takie kopiowanie na siłę amerykańskich filmów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|